Choć podkreślanie kości policzkowych i wysmuklanie twarzy za pomocą różu czy ciemniejszego pudru to triki makijażowe znane od dawna, pełne konturowanie to prawdziwy hit ostatnich lat. Chyba nawet osoby nie zainteresowane kosmetykami słyszały o tym zjawisku, choć niekoniecznie każdy wie o czym mowa. Czym jest to, co w równym stopniu zafascynowało zawodowych wizażystów, sławne aktorki i celebrytki oraz zwyczajne dziewczyny na całym świecie?
Czym jest konturowanie twarzy
Konturowanie to po prostu optyczne modelowanie rysów twarzy z pomocą kosmetyków w tonacji ciemniejszej i jaśniejszej od naszego naturalnego odcienia skóry. Celem takiego działania jest optyczne pomniejszenie, cofnięcie i zwężenie zbyt wyeksponowanych fragmentów twarzy (zbyt szeroki / za długi nos, zbyt pełne policzki, drugi podbródek, zbyt spiczasta broda etc.) oraz „wysunięcie”, podkreślenie, powiększenie czy poszerzenie innych części, według idealnego modelu ludzkiej twarzy o perfekcyjnych proporcjach. Dobrze wykonane konturowanie jest w stanie zmienić twarz niemal nie do poznania, odejmując jej lat i kilogramów.
Oczywiście pełne, intensywne konturowanie twarzy stosuje się przede wszystkim na planach filmowych, wybiegach modowych i w profesjonalnych sesjach zdjęciowych, ale kobiety z powodzeniem przenoszą triki makijażystów gwiazd do codziennego make-upu. Tym, co najłatwiej i najbardziej naturalnie adaptuje się w takich makijażach jest stosowanie ciemniejszego kosmetyku w określonych partiach twarzy: najczęściej na policzkach, bokach czoła i na bokach nosa, oraz rozświetlacza na szczytach kości policzkowych – choć każdy układ rysów powinien być modelowany w sposób indywidualny.
Jak konturować twarz?
Istnieje kilka uniwersalnych zasad, o których należy pamiętać, by konturowanie dodawało nam urody, a nie upodabniało nas do clowna – co niestety łatwo osiągnąć stosując tę technikę.
- Dobieramy odpowiedni odcień pudru do konturowania
W Polsce nadal często mylimy (nie tylko my – konsumenci, ale też sami producenci kosmetyków!) puder do konturowania z pudrem brązującym, i używamy tej samej nazwy na oba te kosmetyki. Tymczasem „bronzing powder” to z definicji puder, który ma nam dodać sztucznej opalenizny, jego odcień jest zatem ciepły, czasami wpada wręcz w czerwonawy (by imitować naturalne działanie słońca na naszej skórze). Często taki kosmetyk zawiera złociste drobinki, które dają delikatną „słoneczną” poświatę. „Contouring powder” natomiast to kosmetyk całkowicie matowy (to bardzo ważne!) o zdecydowanie chłodnym, niekiedy wręcz szarawo-beżowym odcieniu. Dlaczego tak? Ponieważ cienie, które padają na naszą twarz i ciało nie są naturalnie brązowe, lecz… szare. Jeśli chcemy wymodelować optycznie rysy, musimy stworzyć iluzję padających na ciało cieni.
- Nie przesadzamy z ilością
To zasada, która dotyczy wszystkich kosmetyków kolorowych, ale w przypadku pudru do konturowania i kosmetyku do rozświetlania traktujmy ją wyjątkowo poważnie. Zbyt dużo ciemnego pudru o tak specyficznym odcieniu sprawi, że imitacja cienia będzie wyglądać jak smuga brudu, a za gruba warstwa rozświetlacza całkowicie „zdeformuje” nam rysy i upodobni twarz do choinkowej bombki. Lekka ręka – w tym przypadku to podstawa.
- Nie wyjeżdżamy poza zewnętrzny kącik oka
Pierwsza zasada konturowania policzków – nigdy nie wykraczamy poza pionową linię wyznaczoną przez zewnętrzny kącik oka. Przeciągając linię konturu dalej w stronę nosa będziemy wyglądały jak… pobrudzone.
- Dobry pędzel do konturowania
Dobre pędzle do makijażu to podstawa – wie o tym każdy, kto lubi kosmetyki kolorowe. Pędzle dołączane do pudrów przez producenta z reguły na niewiele się zdają. Zainwestujmy w specjalny pędzel do bronzera: okrągły, może być z lekkim szpicem na górze. Chodzi o to, by ciemny puder był bardzo dobrze roztarty – po nałożeniu linii na policzek czy boki czoła robimy delikatne kółeczka, blendując ją delikatnie na boki. Do rozświetlacza świetny będzie spłaszczony, szeroki pędzel, dzięki któremu jednym gestem położymy kosmetyk precyzyjnie na małym obszarze kości policzkowych i szczytu nosa.
- Wybieramy odpowiednią konsystencję kosmetyków
Do wyboru mamy konturowanie na mokro i konturowanie na sucho. Do konturowania na mokro służą specjalne bronzery w kremie, piance, fluidzie lub żelu, a także korektory i podkłady w ciemniejszym od naszej skóry, chłodnym odcieniu, nie zawierające miki i innych lśniących dodatków. Większość suchych pudrów do konturowania to tradycyjne produkty w kamieniu (szukajmy tych dość drobno zmielonych, ale nie pylących, bez żadnych błyszczących drobinek) lub mineralne – sypkie, chwalone za dobry wpływ na naszą cerę i bardzo naturalny efekt. Te ostatnie są jednak zdecydowanie trudniej dostępne i droższe.
Również rozświetlacze mogą występować w formie kamienia, fluidu lub kremu.
Kremowe produkty polecane są dla cer normalnych i suchych; cerom przetłuszczających się i z niedoskonałościami z reguły lepiej posłużą kosmetyki pudrowe, chyba, że producent rekomenduje inaczej.
To, o czym musimy pamiętać: produkt „mokry” aplikujemy na twarz nieprzypudrowaną, bezpośrednio na podkład, a następnie przypudrowujemy całość (najlepiej pudrem transparentnym). Produkty w kamieniu i sypkie aplikujemy na skończony makijaż, na upudrowaną twarz. Wszystko wedle wizażowej zasady „mokre łączy się z mokrym, suche z suchym”. W ten sposób unikniemy nieestetycznych plam i zacieków, a trwałość makijażu będzie bez zarzutu.
- Umiejętnie wybieramy rozświetlacz
Rozświetlenie to nie błyszczenie! Nie mylcie modelowania rysów „światłem” (tzw. strobing) od nabłyszczania skóry. Profesjonalni makijażyści używają do rozświetlania wręcz produktów matowych, lecz bardzo jasnych. Typowe rozświetlacze wyglądają pięknie i naturalnie, o ile dają efekt „tafli wody”, a nie brokatowego błysku. Mówimy więc „nie” dużym drobinkom w produkcie, a także nienaturalnym odcieniom rozświetlaczy – zbyt zimnym (srebrnym i różowym), zwłaszcza do ciepłej lub neutralnej karnacji, ale też zbyt żółtym (nienaturalny odcień złota).
Oczywiście tu też wskazany jest umiar. Rozświetlacz do twarzy kładziemy oszczędnie, lekką ręką na szczyty kości policzkowych, wzdłuż szczytu nosa, na łuk kupidyna, szczyt brody. Niektóre dziewczyny delikatnie nanoszą też rozświetlenie na środek czoła, ale jeśli Wasz cera ma tendencje do błyszczenia w strefie T, dajcie sobie z tym spokój. Nie zaleca się też stosowania rozświetlacza na skórę z niedoskonałościami. Ten kosmetyk podkreśla każdą nierówność na twarzy, jeżeli więc cera nie jest gładka, ograniczcie się tylko do bardzo delikatnego zaznaczenia kości policzkowych i miejsca nad górną wargą.
- Równowaga i naturalność
Jasna, gładka twarz, idealnie wykonturowane policzki i… no właśnie. Musi być „ciąg dalszy”. Jeżeli jesteście blade, a Wasz make-up jest kryjący i matowy, bronzer na policzkach będzie wyglądał dziwnie i twarz zacznie przypominać wenecką maskę. Jeśli konturujecie policzki, muśnijcie także delikatnie boki czoła, skrzydełka nosa i podbródek. Twarz nie tylko optycznie się wyszczupli, ale też ożywi i będzie wyglądała naturalnie. Życia twarzy doda też odrobina różu w odpowiednio dobranym, stonowanym odcieniu – należy go położyć w przedniej części policzka, między linią konturu a linią rozświetlacza.